Serwis UMiG Piotrków Kujawski

herb

Strona główna
kreska
img
img
img
img
img
img
belka
ico ico ico
Plan miasta Galeria Informator lokalny
ico ico ico
Pogoda Służba zdrowia Ekologia
kreska
baner
kreska

Komunikaty / Ogłoszenia

Ogłoszenie Osoby pobierające świadczenia rodzinne
więcej...
Posterunek Policji w Piotrkowie Kujawskim informuje, iż z dniem 01.04.2007 r. obowiązuje nowy numer telefonu do jednostki Policji
więcej...
Urząd Miasta i Gminy informuje, że pozostała część artykułów niewidocznych na stronie głównej Miasta i Gminy Piotrków Kujawski znajduje się w dziale Archiwum
więcej...
kreska kreska

Newsletter

belka
Kochani Rodzice !

Dzieciństwo to najważniejszy okres w życiu każdego człowieka. Od tego jak je przeżyjemy zależy całe nasze późniejsze życie. Dlatego musimy dbać o to, aby nasze wspomnienia z dzieciństwa były radosne, wesołe, a na samą myśl o tym etapie życia pojawiał się uśmiech na naszych twarzach. Nasze przedszkole bierze udział w kampanii „ Dzieciństwo bez przemocy” .  Celem kampanii jest przeciwdziałanie przemocy wobec najmłodszych dzieci. Dzieci- małych, bezbronnych, ufnych, wyciągających ręce do dorosłych, którzy czasami zbyt dosłownie rozumieją zapis „ władza rodzicielska”. Co robimy, gdy widzimy siniaki i ślady bicia? Jak reagujemy na wystraszone spojrzenia, drżenie rąk, łzy na policzkach ? Na pewno nie wolno pozostać obojętnym. Stosowanie przemocy wobec dzieci to istotny problem społeczny, wychowawczy, medyczny. Dziecko – ofiara lub świadek przemocy w rodzinie, żyje w chaosie emocjonalnym. Odczuwa jednocześnie miłość do rodziców oraz nienawiść i strach przed nimi. Nikomu nie ufa jest bezradne i nieszczęśliwe. Pozostawione bez wsparcia i opieki nie ma szans na prawidłowy rozwój. Krzywdzenie dziecka odciska piętno na wszystkich jego sferach rozwojowych. Ma konsekwencje dla zdrowia fizycznego, rozwoju umysłowego, stanu psychicznego, oraz umiejętności współżycia z innymi ludźmi.

          Zachęcamy do czytania artykułów umieszczonych na naszej stronie internetowej. Mamy nadzieję, że choć przez chwilę zatrzymacie się w tym rozpędzonym świecie i zanurzycie się w refleksji .

                                                                                Ambasadorzy kampanii.

Karanie a ponoszenie konsekwencji.

Kara to najczęściej wybierana metoda wychowawcza, po którą sięgają rodzice, gdy dziecko nie zachowuje się zgodnie z ich oczekiwaniami. Kara ma nauczyć dziecko właściwego postępowania, często przybiera ona formę nakazów, zakazów, rozkazów, bicia, klapsów, manipulacji, krzyków, porównań, dawania szlabanów, prawienia kazań, straszenia, przekupywania. Wszystko dla dobra dzieci - po to, aby były dobre, umiały przestrzegać reguł i praw, potrafiły kochać, szanowały siebie i innych, były otwarte, samodzielne, ciekawe świata, szczęśliwe, przyjacielskie, itd.

Stop
Czy wcześniej wymienionymi sposobami da się to osiągnąć?
Na pewno NIE
Kara, choć na pierwszy rzut oka wydaje się skuteczna (dziecko zaprzestaje danego zachowania), na dłuższą metę jest mało przydatna, gdyż pociąga za sobą wiele skutków ubocznych, widocznych nie tylko na ciele dziecka (siniaki, zranienia), ale także na jego psychice. Kary wywołują u dzieci różne przykre emocje z którymi trudno im sobie poradzić. Dzieci przestają się zachowywać w niewłaściwy sposób z powodu lęku, a nie dlatego, że zrozumiały, dlaczego nie wolno czegoś robić. Dlatego zazwyczaj raz wymierzona kara nie wystarcza - dzieci nie rozumieją, co zrobiły źle, więc zachowanie, które wywołało karę, będzie się powtarzać. Często dzieci uczą się, że ważna jest nie zmiana zachowania, ale to, aby nie dać się przyłapać rodzicom. Te z dzieci, które nie otrzymują od rodziców pozytywnej uwagi, będą wręcz powtarzały niewłaściwe zachowania, w myśl zasady: „lepiej być skrzyczanym i zbitym, niż ignorowanym". Dla dziecka najważniejsza jest uwaga rodzica, więc gdy rodzic skupia się wyłącznie na złym zachowaniu dziecka, powoduje wzmacnianie niepożądanego zachowania.

Co w takim razie robić?

Czy mamy akceptować niewłaściwe zachowania dziecka?
Nie
Dziecko musi odczuć konsekwencje swojego złego zachowania.
Konsekwencje wychowują. Kary ranią. Konsekwencje są naturalnym wynikiem zachowania dziecka. Bywają pozytywne i negatywne. Pokazują dziecku jak należy postępować i czego więcej nie robić. Aby taka sytuacja mogła zaistnieć, dziecko musi znać reguły panujące w domu. Jest to dla niego bardzo ważne, gdyż wiedza o tym, jakie zachowania akceptujemy, a jakie nam się nie podobają, buduje jego poczucie bezpieczeństwa. Gdy dajemy dziecku odczuć konsekwencje jego zachowania, dajemy mu szansę na zastanowienie się, jak to zachowanie zmienić, jak np. naprawić wyrządzoną komuś krzywdę.
Konsekwencje powinny być sformułowane jako reguły zachowania. Nie jest konieczne, aby dziecko (szczególnie małe, ze starszym można je ustalać wspólnie) się na nie zgadzało - to rodzic je wyznacza. Jeśli je ustalimy, powinniśmy stanowczo i konsekwentnie ich przestrzegać, a jeśli coś w nich zmieniamy, dziecko powinno być o tym uprzedzone.
Jeśli wskazujemy na konsekwencje, powinniśmy je odnosić do konkretnego czynu, zachowania, a nie do dziecka, jako takiego („jestem zła, że stłukłeś mój kubek", zamiast: „jesteś niedorajdą").
Warto pamiętać, aby konsekwencje były dostosowane do wieku i możliwości dziecka oraz aby doświadczenie konsekwencji było możliwe. Na przykład nie jest możliwe, żebyśmy rano, spiesząc się do pracy, zostawili dziecko w domu, jako konsekwencję tego, że zbyt wolno się ubiera. Stwierdzenie „Jak się zaraz nie ubierzesz, to zostaniesz sam w domu" byłoby straszeniem, a nie wyciąganiem konsekwencji z zachowania dziecka.
Dzieci najskuteczniej uczą się przyjmowania odpowiedzialności za swoje działania na podstawie konsekwencji własnych zachowań:
• „Jeśli tylko bawisz się jedzeniem, to najwyraźniej już się najadłeś i możesz odejść od stołu",
• „Jeżeli dokuczasz młodszemu bratu, on nie będzie się z tobą bawił",
• „Jeśli wydasz całe kieszonkowe w jeden dzień, to przez resztę tygodnia nie będziesz miał ani grosza".

Racjonalne konsekwencje łamania reguł pomagają dzieciom w coraz lepszym ich rozumieniu i przestrzeganiu.

Oto kilka pomocnych sposobów, które warto zastosować zamiast karania:

1. Wyraź swoje uczucia, nie atakując charakteru dziecka
„Złoszczę się, kiedy widzę porozrzucane zabawki w twoim pokoju ".

2. Określ swoje oczekiwania
„Oczekuję, że zabawki będą posprzątane."

3. Wskaż dziecku, jak może naprawić zło
„Misie poukładaj na półce a samochodziki i klocki do pudełek".

4. Zaproponuj wybór
„Możesz bawić się wszystkimi zabawkami, ale musisz je sprzątać zanim pójdziesz oglądać bajkę. Jeśli nie posprzątasz zabawek, nie będziesz mógł oglądać bajki. Decyduj sam".

5. Przejmij inicjatywę
DZIECKO: Dlaczego telewizor jest wyłączony i nie mogę oglądać bajki?
OJCIEC: Ty mi powiedz dlaczego?
Pozwól dziecku samodzielnie znaleźć odpowiedź na dręczące je pytanie, dzięki temu dostrzeże konsekwencje swojego postępowania.

6. Wspólnie rozwiąż problem
„Możemy ustalić, że jeśli będziesz potrzebował pomocy przy sprzątaniu poprosisz mnie o pomoc, a potem wspólnie pooglądamy bajkę."

                                                       Autorka: Marlena Trąbińska-Haduch

                                                     Źródło: www.dobryrodzic.pl

                                                       

 

 

 

 

 

                                                           Jak okiełznać złość?

Któż z nas nie zna sytuacji, w której nie udało się zapanować nad własną złością? Im jest ona silniejsza, tym mniej refleksyjne i przemyślane staje się nasze zachowanie. Pozwalając, by uczucia nas ponosiły, zwiększamy prawdopodobieństwo podjęcia działań, których potem możemy żałować np. nakrzyczymy na bliskich, wymierzymy klapsa dziecku, obrazimy lub zrobimy przykrość partnerowi. Takie zachowania bardzo negatywnie wpływają na relacje z najbliższymi. Złość często ma swoje źródło w narastającej w nas bezsilności. Rodzicom małych dzieci zazwyczaj nieobce są oba te przeżycia, zwłaszcza, gdy są zmęczeni, brakuje osoby, która by ich wspierała w codziennych trudach, a do tego dziecko wciąż nie przestaje płakać mimo ogromnych starań opiekunów, by się uspokoiło. Warto podjąć wszelkie działania, by nauczyć się panować nad własną złością, ponieważ umiejętność samokontroli pozwala ograniczyć krzywdzące dla innych zachowania.

Oto kilka wskazówek, które mogą być pomocne w zapanowaniu nad gniewem:

  • Ucz się rozpoznawać w sobie złość, to pierwszy ważny krok, by odzyskać samokontrolę. Staraj się nie doprowadzać do sytuacji, gdy złość staje się wściekłością czy wręcz furią. Im wcześniej uda Ci się ją rozpoznać w sobie, tym łatwiej będzie Ci nad nią zapanować -sygnały, które pojawiają się w Twoim ciele mogą być cennymi wskazówkami o tym, co przeżywasz.
  • Zatrzymaj się chwilę na tym, co czujesz. Nazwij swoje uczucie. Możesz też powiedzieć na głos np.: „jestem zła/ jestem zły".
  • Głęboko oddychaj. Bardzo powoli rób wdech i powoli wydech. Niech wciągane powietrze dociera aż do Twojego brzucha - powinien się unosić i opadać, podobnie jak klatka piersiowa.
  • Licz w myślach od 10 do 0. Możesz również utrudnić sobie zadanie np. liczyć parzyście od 100 do 0 (100, 98, 96... itd.). Im bardziej zaangażujesz swoją uwagę w tę czynność, tym lepszy będzie efekt, bo oprócz emocji do głosu zacznie w większym stopniu dochodzić również rozum.
  • Pomyśl o czymś miłym. Wyobraź sobie lub przypomnij sytuację, gdy czułaś/ czułeś się bezpiecznie, spokojnie, byłaś/ byłeś zrelaksowana/ zrelaksowany, szczęśliwa/ szczęśliwy. Może to być np. wspomnienie z wakacji, miły moment z kimś bliskim - coś, co już się wydarzyło lub jest marzeniem. Niech ta „ciepła myśl" oprócz obrazów, ma dźwięki, zapachy, kolory - przywołuj ją w trudnych chwilach, pomoże Ci odzyskać spokój.
  • Zaciśnij mocno pięści, aby zgromadziło się w nich całe Twoje napięcie, a potem mocno je strzepnij.
  • Kieruj do siebie w myślach uspokajające lub upominające komunikaty. Mogą być ogólne, odnoszące się do wszystkich sytuacji np. „spokojnie", „uspokój się", „dam radę". Mogą zawierać konkretne instrukcje dla siebie np. „spokojnie - weź trzy głębokie wdechy", „opanuj się - pomyśl o wakacjach nad morzem". Mogą również być bardziej szczegółowe, odnoszące się do konkretnej sytuacji np. „zachowam spokój, przecież on nie robi mi tego na złość", „opanuj się, na pewno nie miał niczego złego na myśli"
  • Mów o swoich uczuciach - pozwala to zmniejszyć odczuwane napięcie. Pomocny może być komunikat „ja...(nazwij swoje uczucie), kiedy ty...(nazwij konkretne zachowanie dziecka), ponieważ...(pokaż, jakie konsekwencje ma dla Ciebie to zachowanie)". Komunikat do biegającego po sklepie dziecka mógłby brzmieć: „Złości mnie, kiedy biegasz po sklepie, ponieważ nie mogę przez to robić zakupów".
  • Mów o swoich oczekiwaniach. Jasno ustalaj zasady. Czasem to pozwala uniknąć nerwowych sytuacji. Możesz użyć sformułowań: „oczekuję, że...", „chcę, żebyś...", „zależy mi na tym, żebyś...".
  • Pamiętaj o swoich potrzebach. Wychowywanie dzieci może być trudne i męczące. Dlatego warto dbać o własną kondycję psychiczną i fizyczną - dawać sobie prawo do odpoczynku, chwili relaksu, czasu „tylko dla siebie", kiedy możesz spotkać się z przyjaciółmi lub zrobić coś, co sprawia Ci przyjemność. To ważne, bo pozwala uniknąć przemęczenia, od którego już mały krok do frustracji, irytacji, uczucia przytłoczenia i bezsilności. Korzystaj z chwil, gdy Twoje dziecko śpi lub jest pod opieką innej osoby.
  • Doceniaj i nagradzaj siebie. Każdego dnia postaraj się dokończyć zdanie: „Mogę być z siebie dumna/dumny, bo...". Doceń nawet drobiazgi, to z nich składa się codzienne życie. Pokazuj sobie, jak dużo robisz, potrafisz, możesz, jak ogromny wpływ masz na to, co dzieje się w Twoim życiu. Niech nagrodą będzie choć jedna dziennie pochwała skierowana do siebie.
  •  Kiedy czujesz, że zaraz wybuchniesz, wyjdź na chwilę z pokoju lub odsuń się i spróbuj uspokoić. Jeśli możesz, poproś kogoś, by Cię zastąpił w opiece nad dzieckiem. Jeśli nie ma nikogo, powiedz dziecku, dlaczego wychodzisz. Komunikat: „jestem okropnie zła/zły - muszę wyjść, żeby się uspokoić" da dziecku jasność, co się z Tobą dzieje. Pamiętaj, że dziecko ma prawo do wychowania bez jakiejkolwiek przemocy fizycznej i psychicznej!
  •  Jeśli mimo wszelkich starań, nadal masz trudności w radzeniu sobie z własnymi emocjami, pamiętaj, że możesz się zwrócić o pomoc do specjalisty np. psychologa lub psychoterapeuty. Uświadomienie sobie własnych trudności i szukanie pomocy w poradzeniu sobie z nimi, to wyraz wielkiej mądrości i odpowiedzialności, zasługujący na szacunek. Na stronie www.dobryrodzic.pl umieszczona jest lista placówek zajmujących się pomocą rodzinom z małym dzieckiem.
  •  Korzystaj ze wsparcia osób w Twoim otoczeniu. Spróbuj porozmawiać z kimś o swoich trudnościach - z partnerem, z innymi rodzicami, lekarzem, położną. Zarówno lekarz, który opiekuje się Tobą i Twoim dzieckiem, położna, jak i pracownicy socjalni, mogą wskazać Ci instytucje, gdzie znajdziesz wsparcie, wskazówki i rady. Możesz również skorzystać z oferty w ramach programu Dobry Rodzic - Dobry Start.
  •  Staraj się myśleć o konsekwencjach swojego działania. Gdy choć chwilę poświęcisz na pomyślenie o skutkach swojego wybuchu złości, zwiększysz prawdopodobieństwo powstrzymania się od destrukcyjnych zachowań.
  •  Oceń „obszary ryzyka" i przygotuj się do trudnych sytuacji. Zastanów się, przeanalizuj: w jakich sytuacjach tracisz cierpliwość, zaczynasz oddawać się we władanie swoim emocjom? Niektórych sytuacji można uniknąć, inne można przewidzieć i przygotować się do nich. Jeśli wiesz, że tracisz nad sobą panowanie, gdy Twoje dziecko biega i nie słucha Twoich poleceń w trakcie zakupów w supermarkecie, zaplanuj swoje działania tak, by móc przeciwdziałać swojemu wybuchowi. Może uda się zostawić dziecko z kimś w domu na czas Twoich zakupów? Albo może jest ktoś, kto Ci pomoże -pójdzie z Tobą? Dla dziecka wszystko wokół jest interesujące, bardzo trudno jest mu powstrzymać się przed „poznawaniem" nowego otoczenia. Warto wcześniej ustalić z nim zasady współpracy- „idziesz obok mnie- jeśli się oddalisz będziesz jechać w wózku". Możesz też wciągnąć dziecko do współpracy - „produkty, które Ci podam będziesz wkładać do koszyka" lub zabrać ze sobą zabawkę, którą mogłoby się zająć Twoje dziecko siedząc w wózku - bywa, że dzieci czasem również nudzą się podczas wypraw po zakupy, zwłaszcza, gdy na nic im nie pozwalamy.

     

Autorka: Aneta Kwaśny

Źródło: www.dobryrodzic.pl



"Ty leniuchu!" czyli o wpisywaniu i uwalnianiu dziecka od grania ról.

Zastanówmy się, jak często, zwracając się do dziecka, używamy zwrotów typu: „ale z ciebie bałaganiarz”, „straszna z ciebie złośnica”, „zostaw, bo znowu wylejesz”, „czy ty zawsze musisz myśleć tylko o sobie?”, „czy nigdy nie mogę na ciebie liczyć?”. Prawdopodobnie cel, jaki nam wtedy przyświeca, to pokazanie dziecku, że pewnych jego zachowań nie akceptujemy i zależy nam na tym, by się to zachowanie zmieniło. Czy jednak ten cel udaje nam się zrealizować w taki sposób? Czy sformułowanie „jesteś złośnicą” odnosi się do zachowania? Czy określenie „ty bałaganiarzu” pokazuje rzeczywiście dziecku, czego od niego oczekujemy i odnosi się jedynie do jego postępowania? Na pierwszy rzut oka widać, że określenia te w znikomym stopniu odnoszą się do konkretnych zachowań, natomiast na pewno są etykietkami, które odnoszą się do osoby dziecka. Są oceną dziecka, informacją o nim samym, odzwierciedleniem obrazu dziecka, jaki mamy w sobie.
Rodzice są dla dzieci najważniejszymi dorosłymi – to od nich maluchy uczą się, jakimi prawami rządzi się świat, są dla dziecka nauczycielami, towarzyszami, opiekunami. Na bazie tego, co rodzice myślą, mówią, przekazują dziecku w bezpośrednim kontakcie z nim, maluch buduje obraz samego siebie i  poczucie własnej wartości – zaczyna w określony sposób myśleć o sobie, wyobrażać sobie siebie. Usłyszane etykietki na swój temat stają się podstawą do myślenia o sobie samym. Jeśli do tego rodzaju określeń dochodzą sformułowania typu: „ty nigdy”, „ty zawsze”, to dziecku bardzo trudno jest wyjść z roli, jaka została mu przypisana, a co za tym idzie, zaczyna zachowywać się w sposób zgodny z przypisaną mu etykietką. Jeśli powtarzamy dziecku „jesteś utrapieniem”, może ono poczuć się odrzucone. By zapewnić sobie więcej uwagi i uczucia rodziców, może zacząć zachowywać się w sposób, który będzie odbierany jako natarczywy, dokuczliwy. Koło się zamyka, ponieważ prawdopodobnie ponownie usłyszy, że jest postrzegany jako ktoś, kto przeszkadza i męczy swoim zachowaniem. Podobnie rzecz się będzie miała z „niezdarą”. Dziecko, słysząc takie komunikaty na swój temat, zaczyna  w taki właśnie sposób o sobie myśleć. Dodatkowo rodzic pewnie w dobrej wierze kieruje do niego komunikaty typu: „uważaj, bo znowu wylejesz”,  „nie rozsyp ciasteczek” lub znane wszystkim „nie przewróć się”. Dziecko, które zaczyna myśleć o sobie „jestem niezdarą” całą swoją energię i koncentrację będzie starało się wkładać w to, by „nie wylać”, „nie przewrócić się” itd. Przewidywanie nieuchronnej porażki jest dodatkowym stresem dla niego - kreując w swojej wyobraźni rozlane picie czy rozsypane ciastka, z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi właśnie do tego, że „znowu się nie uda”, a tym samym potwierdzi swoje i otoczenia przekonanie o własnej niezdarności.Dziecko zaczyna się zachowywać zgodnie z rolą, jaką się mu przypisuje dlatego, że zaczyna wierzyć w to, co słyszy na swój temat. Jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego dziecko „wchodzi w przypisywaną mu rolę”. Jeśli bałaganiarzowi będziemy wytykać tylko przejawy jego bałaganiarstwa, a pomijać będziemy przejawy zachowania, które by mogły temu przeczyć, to utwierdzimy go w przekonaniu, że nie warto podejmować wysiłków, bo są one niezauważane i niedoceniane. Dlatego tak ważne jest, by skupiać się na tym, co pozytywne, a nie wyłącznie na tym, co nam przeszkadza.
Czemu tak się dzieje, że trudniej nam dostrzegać pozytywy? Przecież do pewnego momentu z łatwością przychodzi nam wzmacnianie i docenianie nowych osiągnięć dziecka – pierwsze słowo, pierwszy krok, pierwszy rysunek powodują w nas radość i wyzwalają falę zachwytów całej rodziny. Dziecko z chęcią podejmuje nowe wyzwania i powtarza zachowania, które wywołują taką reakcję. Im dziecko starsze, tym  - zdaje się - rzadziej doceniamy jego codzienne, drobne przejawy dobrego zachowania. To już nie są tak spektakularne osiągnięcia jak pierwszy raz powiedziane słowo mama lub tata. Czasem jest to odłożony na półkę miś, czasem zgodna zabawa z dziećmi w piaskownicy, a czasem spokojne czekanie, aż rodzic przygotuje posiłek. Czy doceniamy takie osiągnięcia dziecka? Często traktujemy „te” zachowania jako normę. Tak powinno być – dziecko powinno sprzątać po sobie, zgodnie bawić się z innymi, nie przeszkadzać, gdy rodzic jest bardzo zajęty. Zdarza się, że ignorujemy przejawy dobrego zachowania, traktując je jako coś, co powinno być oczywiste dla dziecka. Na palcach przechodzimy, gdy grzecznie się bawi, żeby nie zburzyć spokoju. Reagujemy, gdy zaczynają się kłopoty – dziecko zaczyna się zachowywać w sposób, który jest dla nas nie do przyjęcia. Dziecko w ten sposób uczy się, że dostaje czas i zainteresowanie wcale nie wtedy, gdy jest grzeczne, ale wtedy, gdy robi coś nie tak. To, co warto robić, by nie wpisywać dziecka w negatywne role to skupiać się na pozytywnych zachowaniach dziecka.
Doceniać to, co w nim dobre i stwarzać mu takie warunki by mogło rozwijać swoje pozytywy.
Wychowanie to jakby przesiewanie piasku by znaleźć grudkę złota. Na 99% piasku grudka trafia się w 1%. Trzeba pominąć te 99%, by zdobyć fortunę.Temat wpisywania dziecka w rolę z nową siłą pojawiać się może również w momencie pójścia dziecka do żłobka, przedszkola. Czasem jest to jeden z powodów niechęci maluchów do chodzenia do miejsca, które do tej pory było przez nie lubiane i do którego chodziło z ochotą. Jeśli słyszą o sobie „niezdara – nie umie biegać”, „ty zawsze na końcu”, „nigdy nie zjesz obiadu, żeby się nie wybrudzić”, to ich poczucie własnej wartości może się poważnie zachwiać. Warto więc zastanowić się, co może pomóc w uwalnianiu dziecka od granych ról.
Pomocne sposoby, aby pomóc dziecku budować pozytywny obraz siebie samego i uwalniać je od grania ról:

  • Wykorzystaj okazję, aby pokazać dziecku, że nie jest tym, za kogo się uważa
    - do „leniucha” powiedz: „widzę, że posprzątałeś swoje ubranka, to duży wysiłek”

 

  • Stwórz okazję, w której dziecko spojrzy na siebie inaczej
    - do „niechętnego do pomocy” powiedz: „potrzebuję twoich małych rączek do przytrzymania tego małego supełka, moje dłonie są za duże”

 

  • Pozwól „podsłuchiwać” dziecku, gdy mówisz o nim pozytywnie
    - o „bałaganiarzu” – do babci: „wiesz, Michaś posprzątał dzisiaj wszystkie swoje samochodziki z podłogi, cieszę się, że to zrobił”

 

  • Zademonstruj (zamodeluj) zachowanie godne naśladowania
    - do „krzykacza” powiedz: „złości mnie kiedy tak krzyczysz, też mam ochotę to zrobić, idę do pokoju, aby się uspokoić”


    

  • W szczególnych momentach bądź dla dziecka skarbnicą wiedzy, odwołaj się do wcześniejszych doświadczeń dziecka
    - do „samoluba” powiedz: „a pamiętasz, jak wczoraj podzieliłaś się z Kasią cukierkami, było wam wtedy bardzo miło”

 

  •  Kiedy dziecko postępuje według starych nawyków, wyraź swoje uczucia lub oczekiwania.
    - do „zapominalskiego” – „denerwuję się, kiedy nie przynosisz mi rzeczy, o które prosiłam przed 5 minutami, ponieważ potrzebuję ich teraz”.
     

Sposoby te mogą pomóc dziecku odkryć swój potencjał. Nie oczekujmy jednak, że raz zastosowane przyniosą spektakularne efekty. Na zmianę potrzeba czasu i naszej konsekwencji w postępowaniu. Na początek zmieńmy swoje nastawienie – spróbujmy pomyśleć, że nie ma samolubnego dziecka – jest takie, które jeszcze nie poznało radości z dzielenia się, że nie ma dziecka – niezdary, jest takie, któremu trzeba pokazać, jak może rozwijać swoją sprawność i ile może mieć z tego przyjemności, a leniuch, to dziecko, któremu po prostu brak motywacji, bardzo potrzebujące osoby, która uwierzy, że potrafi ono ciężko pracować, gdy mu na tym zależy. Zmiana naszego myślenia pomoże dziecku zmienić myślenie na swój temat. Ono potrzebuje czasu, by na nowo uwierzyć w swoje możliwości. Najbardziej pomoże mu w tym rodzic, który wierzy w niego, w jego dobroć i potencjał. Stwarzaj zatem okazje, aby Twoje dziecko  rozwijało swój potencjał i budowało poczucie własnej wartości.

                                                             Autorka: Aneta Kwaśny

                                                             Źródło: www.dobryrodzic.pl